www.anowi.fora.pl www.anowi.fora.pl
www.anowi.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Smotność młodych ludzi

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Świat wokól nas
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8103
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:55, 21 Cze 2008    Temat postu: Smotność młodych ludzi

Socjologowie dostrzegają w Polsce nowe zjawisko społeczne, jakie już wcześniej zaistniało w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej, a pojawiło się ze zdwojoną siłą w Polsce.
Jeszcze trzydzieści lat temu określenie młodej dziewczyny jako ,,starej panny” miało wydźwięk jednoznaczny – albo nieudacznica albo jakaś brzydula, jeśli dziewczyna nie znalazła sobie do dwudziestego piątego roku życia męża.
Dziś takich dziewczyn, chłopców jest bardzo dużo, a wręcz powiedziałabym, że pochwalana jest postawa, jeśli dziewczyna czy chłopiec wyedukują się, zarysują początki kariery, ustabilizują swoją sytuację materialną, zawodową i dopiero wtedy zaczynają planować swoje życie we dwoje.
Ale często jest tak, że właśnie takie osoby utraciły przez ciężką harówkę swoją powabność, przyzwyczaiły się d swojej samotności, narzuconego sobie reżimu życia i nie potrafią zaakceptować przy sobie tej drugiej osoby.
Dane statystyczne podają, że średnia wieku w Polsce dla kobiet rodzących pierwsze dziecko wynosi 29 lat a dla mężczyzn, zostających ojcami, 32 lata.
Czy samotność dyktowana tym, że coś się wcześniej przeoczyło, gdyż skupiło się na awansie zawodowym, jest warta tego, by ją w mediach popierać? Czy jednak media powinny podpowiadać młodym ludziom, żeby między karierą a życiem osobistym potrafili znaleźć ,,złoty środek”,.
Może porozmawiamy o samotności – tej z przeznaczenia i tej z wyboru?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DAK




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 232 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazowsze

PostWysłany: Sob 17:41, 21 Cze 2008    Temat postu:

To człowiek jest człowiekowi najbardziej potrzebny do szczęścia.
Samotność młodych mówisz, to co będzie dalej? Czasem to brak czasu na kontakty bezpośrednie, a czasem moda na model perfekcjonisty i super błyskawiczny sukces - "Nie mam takiego szmalu, nie mam takich ciuchów i figury jak modelka z piśmidła. I zostaję w domu - a tu zamiast nauki kontaktów bezpośrednich i pokonywania trudów nauki życia w realu i konfrontowanie marzeń z rzeczywistością, włącza kompa i może być tym kim marzy i tu nikt, tak jak to się w realu działo, nie unika jego kłótliwości, albo kadzi słodkimi słówkami, bo nic go to nie kosztuje, tu za zasłoną klawiatury może być KIMŚ.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
W jakiej biedzie, jak teraz bieda to wstyd, to nieudacznik, z którym nikt nie chce przebywać, chyba, że po to, by na jego tle podnieść swoją wartość. Sad A jeśli już nawet jesteś człowiekiem sukcesu, to tylko pozornie otoczony jesteś gronem przyjaciół. Niech tylko noga ci się podwinie, "przyjaciele" jak sępy zlecą się z niekłamaną satysfakcją.
Kto szczerze i bezinteresownie daje, dwa razy daje.
"Należy mi się szacunek za...., należy mi się wdzięczność, bo ....". Ludzie pomagają, bo im się opłaca, bo liczą na wdzięczność, bo podnosi to ich własną wartość. Bezinteresowne pomaganie to przejaw miłości, przyjaźni. A szczególnie młode pokolenie wychowane na papce, że im się należy, a jeśli daje, to nawet pewnie nieuświadamianą, ale jednak jak pies Pawłowa wyuczoną myślą - co ja z tego będę miał.

Hmmm, a może to, co powyżej napisałam wynika z tego, że to właśnie moje pokolenie nie jest przystosowane do obowiązującego obecnie modelu życia. I może przez pryzmat tych moich błędnych i naiwnych ideałów patrzę na tę otaczającą mnie rzeczywistość?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8103
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:23, 21 Cze 2008    Temat postu:

I może przez pryzmat tych moich błędnych i naiwnych ideałów patrzę na tę otaczającą mnie rzeczywistość? - dlaczego Dak mówisz takie słowa? Ideały nigdy nie są oznaką naiwności. Kiedyś słyszałam taką wypowiedź na temat uczciwie przeżytego życia, że jeśli po latach spojrzymy w swoją przeszłość, to trzeba policzyć, ile ideałów z lat młodzieńczych zdołaliśmy zachować i wówczas się okaże, czy uczciwie przeżyliśmy nasze życie.

Piszesz, że młodzi ludzie ukrywają się za komputerem. Jest to najbardziej niebezpieczna z możliwych dróg życiowych. Dla mnie jest to oznaka, że młody człowiek nie potrafi układać swoich relacji z ludźmi w realu. W ten sposób młody człowiek staje się odludkiem skazanym na samotność.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 20:01, 21 Cze 2008    Temat postu:

Ja wyszłam za mąż mając 25 lat, a pierwsze dziecko urodziłam właśnie w wieku 29 lat. Chcieliśmy z mężem użyć pryjemności życia, pozwiedzać kraj (zagranica nie była tak dostępna jak teraz). Nie mieliśmy mieszkania, to też zaważyło na decyzji o potomstwie. Mieszkalismy w hotelu asystenckim i nie chcieliśmy wychowywać dzieci w takich warunkach.
Moja starsza córka wyszła za mąż w wieku 27 lat, a za trzy tygodnie urodzi swoje pierwsze dziecko, a zięć ma właśnie 32 lata, tak jak to podajesz Zosiu w swoim przykładzie. Generalnie zgadzam się z tym, że młodzi później zakładają rodziny i rodzą dzieci. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wydłużyła się długość życia i młodość trwa dłużej.
Ja nie żałuję swoich wyborów, dzięki temu dłużej czułam się młoda i byłam młodą mamą podczas gdy dzieci innych w tym wieku były juz w szkole. Moje rówieśnice mają już prawie dorosłe wnuki, gdy ja czekam na narodziny mojej pierwszej wnuczki. fajnie jest. Nie czuję się matroną, a wręcz przeciwnie, lubię młodzieżowy slang i chętnie się nim posługuję w kontaktach z młodszą córką, mamy doskonały koleżeński kontakt. Nie ma mowy o żadnym konflikcie pokoleń, muzykę tez z małymi wyjatkami lubimy tę samą. jestem dzieckiem rocka, a rock jest niesmiertelny Laughing
Powrót do góry
Autor Wiadomość
DAK




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 232 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazowsze

PostWysłany: Sob 22:08, 21 Cze 2008    Temat postu:

Nie wyjście za mąż przed 30tką to nie jest jeszcze samotność. Laughing
Moja córka ma 28, męża na widoku nie widzę, ale absolutnie nie jest samotna. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:40, 21 Cze 2008    Temat postu:

Ech, post mi "wcieło"...
Może drugi raz uda się krócej...
Dak piszesz, że młodzi ludzie mają (krócej ujmując) konsumpcyjne podejście do życia ("co ja będę z tego miał").
Przypomniało mi to, że do młodych do których ja się zaliczałam były identyczne pretensje. W uszach mi dzwonią te rozmowy , które na ten temat słyszałam (rozmowy mojej mamy z jej znajomymi).
Oburzało mnie, że tak nas młodych oceniały starsze osoby .. (bo przecież te ideały i.t.p, ale kto z nich to zrozumie)
Kiedyś koleżanka z pracy bez żenady zaprezentowała takie właśnie konsumpcyjne podejście .. Jakąś imprezę organizowała i głośno zastanawiała się kogo "warto zaprosić".. Ten ma dojścia tu, inny ówdzie.... tak, zupełnie inna była wówczas otaczająca nas rzeczywistość, ale ówcześni młodzi nie byli monolitem.. Teraz też pewnie bywają różni...Mój syn (jeszcze młody) jest mi bardzo bliski mentalnie, bliższy niż wiele osób z mojego pokolenia..
Niewiele mam do powiedzenia na temat samotności młodych ludzi.
Ja założyłam rodzinę kiedy miałam 20 lat Embarassed (nie przeszkodziło mi to w kontynuowaniu studiów i w pracy). Moje dzieci też zbytnio nie zwlekały.. Oboje założyli swoje rodziny natychmiast po ukończeniu studiów, czyli tylko około 3 lata później niż ja..
Zawsze mi się podobało, że mój syn dotąd utrzymuje kontakty ze swoimi kolegami i koleżankami ze szkoły podstawowej i średniej. Zanim powstała "nasza klasa" co najmniej raz w roku też chodził na "spotkania klasowe". Odwiedzali wspólnie swoją nauczycielkę..
Kontakty koleżeńskie są jakieś takie ciepłe, życzliwe.. Bardzo pozytywnie to oceniam.. Owszem, niektórzy z koleżeństwa mojego syna może trochę się "spóźniają " z założeniem rodziny, ale w mojej grupie rówieśniczej też tacy byli...
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Kama




Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 57 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:33, 18 Kwi 2009    Temat postu:

DAK napisał:

Kto szczerze i bezinteresownie daje, dwa razy daje.
"Należy mi się szacunek za...., należy mi się wdzięczność, bo ....". Ludzie pomagają, bo im się opłaca, bo liczą na wdzięczność, bo podnosi to ich własną wartość. Bezinteresowne pomaganie to przejaw miłości, przyjaźni.


W dzisiejszych czasach nie ma bezinteresowności. Dopóki się pomaga, wszystko jest w porządku, masz wielu "przyjaciół"; jednak gdy "powinie ci się noga" ci pseudo-przyjaciele odwracają się od ciebie i jeszcze za plecami cię obsmarują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kama




Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 57 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:42, 18 Kwi 2009    Temat postu: Re: Smotność młodych ludzi

Zosiu, zgadzam się, że dzisiejsza młodzież nie potrafi sobie poradzić z otaczającym ją światem. Kto nie mam modnych ciuchów, gadżetów aby zostać zaakceptowanym musi bardzo się natrudzić. Wiąże się z tym agresja, alkohol, papierosy, narkotyki - bo to przecież szpan.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8103
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:47, 18 Kwi 2009    Temat postu:

Kamo, wyciągnęłaś wątek, który spadał w przepastne czeluście. Nie spotkał się ze zbyt dużą popularnością, bo łatwiej mówi się o sukcesach niż porażkach. Akurat na tym forum jest więcej ludzi sukcesu - oni i ich dzieci odniosły sukces. To, czy dane dziecko odniesie sukces zależy od rodziców, środowiska. Wszystkie te czynniki mają wpływ na nasze życie. Łatwiej jest przebić się dziecku, które ma rodziców rozsądnych, mądrych i wpływowych. Takie dziecko łatwiejszy ma start do osobistej kariery.

Przyczyny porażek są trudniejsze do zdiagnozowania, gdyż one mają niejednokrotnie zindywidualizowane przyczyny.

Zwracasz uwagę na gadżety, jakie dziecko powinno mieć, by dobrze czuć się w gronie rówieśniczym, bo jeżeli ich nie ma, to jest odrzucone z grupy. To jest prawda. W klasie mojego dziecka( gimnazjum) jeden chłopiec ma motocykl. Za miesiąc miał drugi chłopiec motocykl. Teraz już jest czterech z motocyklem i moje dziecko pokazuje mi na allegro podobne, bym mu kupiła. Oczywiście nie kupię, bo nie widzę potrzeby, by musiał mieć. Moje dziecko zaczyna się kłócić ze mną o ten motocykl. Rozumiem go, że chce należeć do tej grupy, ale nie taka drogę widzę do jego sukcesu w przyszłości. Będzie musiał zarobić sobie na swoje gadżety. Nie będę mu ułatwiać drogi w zdobywaniu sobie przychylności grupy rówieśniczej, gdyż nie jest to dla mnie właściwa droga. Mam nadzieję, że w przyszłości moje dziecko to zrozumie.
Dla dziewczyn ważne są ciuchy - ubrania markowe. Te dają im pozorną pewność siebie w funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej.
Jeśli ich nie mają, to czują się odrzucone. Rodzice dzieciom ulegają, ale to jest droga donikąd.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Zosia dnia Sob 9:49, 18 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Sol




Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 5401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 445 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:10, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Zastanawiałam sie gdzie zamieścić ten temat - doszłam do wniosku, że to dobre miejsce.

Współczesny rodzic często nie wychowuje dziecka, ale je hoduje. Jak piękny egzotyczny kwiat. Rozmowa z Mirosławą Kątną, z Komitetu Obrony Praw Dziecka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ciekawa rozmowa, która mówi na czym zależy twórcom ustawy o ochronie praw dziecka ale nie tylko.
Jednak jak zwsze przy tego typu ustawach rodzi się pytanie czy czasem system nie okaże się zbyt restrykcyjny dla rodziców.

źródło: GW


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ula




Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:27, 03 Cze 2009    Temat postu:

Zosia napisał:
Rodzice dzieciom ulegają, ale to jest droga donikąd.


Masz rację Zosiu. Rodzice chcę mieć "święty spokój" i ulegają dzieciom. Jednak jest druga strona medalu, może boją się być odrzuceni przez swoje dzieci. Nie dadzą im tego, czego dzieci chcą, to te zwrócą swoją uwagę w innym kierunku, co może być wykorzystane przez różne środowiska wywrotowe lub sekty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Świat wokól nas Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin