www.anowi.fora.pl www.anowi.fora.pl
www.anowi.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Gdzie pędzimy?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Świat wokól nas
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:11, 30 Maj 2008    Temat postu: Gdzie pędzimy?

Im jestem starsza, to staję się bardziej refleksyjna. Dopada mnie coraz częściej smutna myśl, że żyjemy stanowczo za krótko. W ubiegłym roku (lipiec) mój sąsiad marzył, by odnowić elewację bloku, w którym mieszkałam. 2 listopada umarł. Nie doczekał nowej elewacji. I do tej pory jej nie ma.
Telewizja, szkoła, rodzina pobudza wszystkich do zdobywania czegoś więcej i więcej,. Jesteśmy zewsząd motywowani do osiągania nowych celów, nawet niekiedy kosztem zdrowia i tego, że nie jesteśmy w stanie zauważyć, że życie tak szybko nam umyka. Tracimy je na rzeczy, które z perspektywy czasu wydają się być nieważne.
Moja koleżanka popadła w taki pęd, by ciągle podnosić swoje kwalifikacje. Jej mąż już miał dosyć odgrzewanych obiadów, braku bycia samemu, zajmowania się małym dzieckiem, bo ona ciągle się douczała. On tego nie wytrzymał i się z nią rozwiódł. Teraz ona jest na takim stanowisku, jakim chciała, ale wraca do pustego domu. Jej córka jest już dorosła i z nią nie znajduje bliskiego kontaktu.
Gdzie jest granica tego, co powinniśmy robić i jak? Dlaczego czynimy nasze życie gorszym? Dlaczego nie potrafimy komuś doradzić, dystansujemy się od problemów naszych znajomych?
Dlaczego znajomym, przyjaciołom nie mówimy naszej prawdy, nawet jeśli jest ona dla nich boląca? Czy życie musi być takie trudne i bolesne? Sad
Może porozmawiamy o życiu, ale tym mniej barwnym, z którym w trudnych sytuacjach pozostajemy sami? :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Cze-siek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pią 17:32, 30 Maj 2008    Temat postu:

Sam czasami się zastanawiam, choć to czasami nie wychodzi.
W swoich zbiorach znalazłem piękny tekst (autor nieznany), może warto się nad tym zastanowić :

"Zwolnij swoje tempo.

Czy widziałeś już kiedyś dzieci bawiące się na karuzeli lub słuchające deszczu? Skaczące po dachu?
Tropiłeś radośnie fruwającego motyla albo obserwowałeś zachód słońca?
Powinieneś się zatrzymać.
Nie tańcz za szybko, bo życie jest zbyt krótkie, muzyka nie trwa wiecznie.
Czy jesteś zabiegany całymi dniami, wiecznie zajęty?
Jeśli zadajesz pytanie "Co słychać?", czy masz chwilę żeby usłyszeć odpowiedź?
A gdy wyciągasz się w łóżku po całym dniu, czy myślisz o 1.000 różnych rzeczach, które plączą ci się po głowie?
Powinieneś zwolnić tempo.
Czy mówiłeś już do swojego dziecka "zrobimy to jutro" i przekładałeś to na pojutrze?
Czy straciłeś już kontakt z przyjacielem, pozwoliłeś umrzeć przyjaźni, bo nigdy nie miałeś czasu żeby zadzwonić i spytać jak leci?
Byłoby lepiej gdybyś zwolnił tempo, nie tańcz zbyt szybko, bo pewnego dnia muzyka ucichnie, życie jest takie krótkie.
Gdy biegasz gdzieś tak szybko żeby gdzieś zdążyć, tracisz połowę przyjemności bycia tam dokąd biegniesz.
Gdy zawracasz sobie głowę i zbyt się codziennie przejmujesz, to tak jakbyś wyrzucał prezent którego nawet nie otworzyłeś.
Życie to nie wyścig, powinieneś zwolnić tempo, znajdź chwilę na wysłuchanie muzyki zanim się skończy piosenka."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:42, 30 Maj 2008    Temat postu:

Czesiu, bardzo dziękuję za ten tekst. Jest w nim zawarta cała prawda o naszym życiu. Ta prawa jest tak bolesna, że o niej w tym pędzie zapominamy i myślimy, że jeszcze niejedno zwojujemy. Tylko takie refleksje nas dopadają tylko wtedy, gdy zwolnimy. Jak powiedzieć komuś, że pędzi i nie zastanawia się nad tym , czy w dobrym kierunku?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 10:22, 31 Maj 2008    Temat postu:

Pozornie jest słuszne to co napisaliście powyżej.. Pozornie, bo nie możemy zbytnio "zwolnić".
Motorem życia bowiem jest stres.
Jeżeli jesteśmy poddawani zbyt silnemu oddziaływaniu stresujących sytuacji, zbyt długo to trwa, nie potrafimy rozwiązać problemów wtedy działanie stresu na nas jest szkodliwe dla organizmu.
Jeśli jednak "wyciszymy się" aż tak, że żaden stres nie będzie do nas docierał to.. przestaniemy żyć, albo co najmniej wpadniemy w depresję. W stanie depresji jest nam "wszystko jedno", z niczym się nie "zmagamy", ale też nic nas nie cieszy Crying or Very sad
Sąsiad Twój Zosiu nie doczekał odnowienia elewacji , ale czekał, czegoś chciał i pewnie nie było mu źle z tą nadzieją.
Dopóki czegoś chcemy możemy cieszyć się życiem. Chyba każdy odchodzi, czy odejdzie w momencie który jakoś go zaskoczy i nie będzie już widział tej elewacji, kolejnych świąt, nie pojedzie na wspaniałe wczasy. Takie jest nasze życie..
Chyba każdemu z nas wydaje się, że jesteśmy (my osobiście) nieśmiertelni. I moim zdaniem to dobrze. Możemy bowiem marzyć, planować i to także ubarwia nasze życie. Nie zawsze musimy "złapać króliczka", czasem pogoń sprawia więcej radości.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 10:28, 31 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:53, 31 Maj 2008    Temat postu:

Możemy bowiem marzyć, planować i to także ubarwia nasze życie. Nie zawsze musimy "złapać króliczka", czasem pogoń sprawia więcej radości.
_________________

Ans, pozwoliłam sobie wkleić bardzo ładne Twoje zdanie, w którym odnajduję wiele pocieszenia na przyszłość. nie zgodzę się z Tobą, że stres jest motorem popędzającym do życia. Psychologia mówi, iż dziecko, będące w stresie nie potrafi się uczyć, stres hamuje, stres spowalnia, stres czyni świat zbyt trudnym, gdyż człowiekowi zestresowanemu wszystko wydaje się być za duże i trudne do osiągnięcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:02, 31 Maj 2008    Temat postu:

W tym roku podjęłam dodatkową pracę. Dała mi ona takiego,,pałera', że kiedyś wydawałoby mi się, że nie dam sobie rady, a jednak ta dodatkowa praca w nowym środowisku wpłynęła na mnie mobilnie. Nabrałam pewności siebie, czuję się bardziej zadowolona i zaskakuję wszystkich wokół, że tak mi dobrze sie udaje pogodzić dwie prace. Stres dla mnie jest deprymujący- jakikolwiek on będzie. wpływa na moją mobilność przez jakiś czas, ale działam w poczuciu niepewności. Jestem stresem zmęczona i staram się jakoś wówczas odmienić swoją sytuację, bo stres mnie osłabia. Chodzę jak wulkan, nawet wówczas sama siebie nie lubię. Feee....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:05, 31 Maj 2008    Temat postu:

Te dwie prace spowodowały, że bardzo zwracam uwagę na czas, na jego pozytywne wykorzystanie. zauważam u siebie zmiany ....takie pozytywne. UFFFFf

Przepraszam, że udzielam odpowiedź trzeci raz, ale ten wyraz ,,stres" w taki stan mnie wprowadził. Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:38, 31 Maj 2008    Temat postu:

Zosiu , widzę, że stres dla Ciebie ma wyłącznie negatywne zabarwienie. Tak nie jest !
Stres to jest ogólnie mówiąc każdy bodziec jakiemu podlegamy (także ten pozytywny pobudzający do twórczego działania).
Jeżeli mamy coś "do rozwiązania" i udaje się nam pomyślnie to wykonać to same korzyści z tego płyną dla naszego samopoczucia i zdrowia. Gorzej jest jeśli czujemy się bezsilni i nie potrafimy rozwiązać problemu, który nas przerasta. Wówczas taki stres , któremu jesteśmy długotrwale poddawani wpływa bardzo negatywnie.
Te przykre skutki takich stresów były często opisywane i pewnie z tego powodu większość ludzi tylko negatywnie to słowo kojarzy.
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:19, 01 Cze 2008    Temat postu:

Ans, jutro ci odpowiem ...dziś już jestem zmęczona. Ciekawą myśl mi podpowiedziałaś. Dziękuję. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:31, 01 Cze 2008    Temat postu:

Ans, podzielam Twoje zdanie, co do stresu. Tylko, że cienka jest granica tego, kiedy możemy uznać, że stresowała sytuacja już minęła? Nie każdy ma taką samą odporność na stres. Niektórzy przyjmują odrobinę stresu jako pozytywna adrealinę do dalszego, wydajniejszego działania, a inni jako zło, które paraliżuje ich jakiekolwiek działanie. Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 0:25, 08 Cze 2008    Temat postu:

Każdy człowiek jest inny i inaczej odbiera stres, co więcej, co innego wywołuje stres u różnych osób. Gdyby tak jako pierwszy z brzegu wziąć jako przykład występ na scenie- dla jednych jest motywujący i inspirujący, na innych działa paraliżująco...
Jesteśmy po prostu różni...
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:33, 08 Cze 2008    Temat postu:

Zgadzam się z tobą Kszzzz. Należy uwzględnić, że wielkość stresu zależy od ważności problemu, który nas stresuje. Zdaję sobie sprawę, ile stresu dziś przeżywają stresu, a i sami zawodnicy, którzy chcą jak najlepiej wypaść. Od tego, czy dobrze zaprezentują się na mistrzostwach zależy powodzenie ich dalszej kariery.
Są w życiu sytuacje, które decydują o naszej przyszłości. Te momenty najbardziej mnie stresowały. Nikt nie chce podejmować niesłusznych decyzji, których konsekwencje mają zbyt poważny wpływ dla naszego życia Idea Idea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
multilatek




Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 119 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:20, 12 Cze 2008    Temat postu:

Nie bardzo mam ochotę włączać się do rozmów o politykach. To już mnie zmęczyło. Wątek o pośpiechu w naszym życiu wydał mi się bardzo na czasie.
Jestem od kilku lat pełnoprawnym emerytem. Nie było jednak ani jednego dnia abym nie pojechał do pracy. Nie obiecywałem sobie odpoczynku i luzu ale zwolnienie tempa. Nic z tego nie wyszło. Kiedy kończył mi się temat europejski, który zakończyłem w Brukseli w połowie grudnia, ogarnął mnie lekki niepokój, że teraz to już tylko kwiatki na balkonie albo pucowanie zderzaków. Rezultat jest taki, że pracuję na umowie(1/2) i mam dalsze cztery prace i to zupełnie poważne. Nie robię tego z niskiej chęci zysku, nie niektóre wypłaty czekam rok, ale z obawy o "niepotrzebność". Pracę zaczynam codziennie o 6 rano. Przypomina mi ta sytuacja sztuczkę widzianą niegdyś w cyrku. Pan artysta zakręcił na kilku patykach talerze i one się obracały a on popędzał te gasnące biegając od jednego do drugiego.
Czy to ma sens? A co ma sens? Przecież gdybym osiągnął tę upragnioną nirwanę i siedział bezczynnie w promieniach jesiennego słoneczka to umarłbym z beczynności. Czytam lub klikam w komputerze dlatego, że nie mam na to czasu. Gdym go miał pod dostatkiem to bym tego nie robił, nie byłoby atrakcyjne. Miałbym na to całe życie.
Kiedyś poczuję ukłucie albo co innego i będę wiedział, że teraz już napewno zwolnię. Do zera...
Ale póki co...6 lipca jadę do Zakopanego i pójdę do Murowańca a jak będzie dobrze to dalej, na Kasprowy, póki żyję...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:08, 12 Cze 2008    Temat postu:

Ja nie wyobrażam swojej osoby na emeryturze. Mój syn mawia o mnie,,pracoholiczka". Chyba ma rację. Ja dodaję do tej oceny o sobie,,gaduła". Uwielbiam rozmawiać z ludźmi.
Im jestem starsza, tym więcej zastanawiam się nad sobą. A najbardziej nie lubię, gdy dopadają mnie myśli - co zostawię po sobie?
Wzrasta moja świadomość, że muszę w bardziej racjonalny sposób gospodarować czasem mi danym tu i teraz. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
acomitam




Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:20, 12 Cze 2008    Temat postu:

Ja mogłam przestać pracować już kilkanaście lat temu. A niedoczekanie! Nie można cały dzień czytać książek, słuchać muzyki i oglądać telewizji.
Mam nadzieję, że umrę w marszu. Byle nie za wcześnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:35, 12 Cze 2008    Temat postu:

Wiesz, bardzo lubię takie osoby, które mówią - a niedoczekanie. Taka postawa u ludzi jest dla mnie budująca. Sama taką zasadę wyznaję. Więc - witaj w klubie. Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Nie wyobrażam siebie stękającej na trudy życia czy rozpaczającej nad tym, że coś mi się nie udało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
acomitam




Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:44, 12 Cze 2008    Temat postu:

Widzę, że w klubie niekwękających jest nas sporo. I tak trzymać. Laughing Laughing Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DAK




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 232 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazowsze

PostWysłany: Czw 21:51, 12 Cze 2008    Temat postu:

acomitam napisał:
Ja mogłam przestać pracować już kilkanaście lat temu. A niedoczekanie! Nie można cały dzień czytać książek, słuchać muzyki i oglądać telewizji.

Można można. Smile
2 lata temu mówiłam tak samo jak Zosia i pracowałam średnio po 20 godzin na dobę, często wracałam, do domu włączałam kompa i tak do rana, by nad ranem zregenerować się kąpielą i znów do pracy.
Odzwyczajanie od pracoholizmu trwało rok i odbywało się pracą tylko na 1,5 etatu, by po roku kwarantanny przejść łagodniejszym krokiem do nicnierobienia, czyli 1/2 etatu będąc już na emeryturze.
Na więcej nie mogę, bo mi z emerytury zaczną zabierać.
Jakże się ucieszyłam, że pewnego majowego dnia 2 lata temu szefostwo tak mnie wkurzyło, że po odwróceniu się i zamknięciu drzwi napisałam prośbę o rozwiązanie umowy.
Ślęczałabym do tej pory w stanie zasuszonego pracoholika. I wiecie co, najlepszy numer okazał się z warunkami finansowymi mojej emerytury. Gdybym tkwiła tam, to musiałabym dopracować do 60 roku życia i przejść na emeryturę wg już nowych zasad, bo tkwiąc w tamtej pracy nie miałabym prawa przejść na emeryturę wg starych zasad. Ale po co to piszę, bo okazuje się, że ZUS przesłał mi informację o moim zgromadzonym kapitale i symulacji kwot emerytalnych. I okazuje się, że aby mieć taką wysokość emerytury jaką otrzymuję teraz, musiałabym pracować do 65 roku życia Exclamation Exclamation Exclamation i przy założeniu cały czas niemałych zarobków jakie miałam ostatnio. Crying or Very sad
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że muszą odkładać dodatkowe pieniądze, bo z tych nowych emerytur na chleb i wodę może im wystarczy. Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:58, 15 Cze 2008    Temat postu:

Nasz system emerytalny jest chory. Koleżanka nauczycielka miała w tym roku iść na emeryturę. Gdy dowiedziała się, że za zasłużone lata pracy dostanie emerytury aż 1200 zł. , to zawiesiła emeryturę i oczywiście .....już nie będzie musiała myśleć, co będzie robiła na emeryturze. Nawet myślała jechać do Anglii, by tam dorabiać na byle jakiej posadzie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że i mnie kiedyś dopadnie ten problem, ale czy mam żyć w takim poniżeniu. Gdzie zmierza system emerytalny, który stawia ludzi w takim upokarzającym położeniu, że ludzie nie mają za co żyć. Sad
Nawet mój pracoholizm kiedyś powie mi .....wyluzuj, zwolnij tempo, bo zdrowie o to sie upomni. Co wtedy powiem, co ja zrobię? Sad Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 17:04, 16 Cze 2008    Temat postu:

Obawiam się, że będę pracować, dopóki mnie wie wyniosą Laughing albo mi się nie rozpuści mózg Rolling Eyes Tak to już jest w moim zawodzie, że emerytury też są marne, bez pracy człowiek nie wyobraża sobie życia, a tejże jest z kolei pod dostatkiem. A to tego UE bardzo się pod tym względem przysłuzyła Smile
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:19, 16 Cze 2008    Temat postu:

Ja mam taki pogląd na swój temat, że odejdę z pracy, jak będę chodziła z pomocą dwóch laseczek i już nie będę w stanie wchodzić po schodach. Wink Wink
A tak już na poważnie, to gdzie nas zapędził system emerytalny, jeżeli dochodzimy do tak absurdalnych wniosków. Ten mój absurd w postrzeganiu, to chyba taki wewnętrzny system obronny na zaistniałą sytuacje, która nie wiem, gdzie prowadzi.
Jak to mawiają, jak nie pozostaje już nic do zdziałania, to wypada tylko obśmiać. Wink Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
haniafly




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:32, 18 Cze 2008    Temat postu:

Zastanawiam się, kto w obecnych czasach żyje intensywniej - my tzw. średniaki i pracoholiki, czy nasze dzieci? Patrzę na mojego 23-letniego syna, który zaocznie studiuje i pracuje, mieszka na kupie ze studentami w wynajętym mieszkaniu, prawie w każdy weekend ma zajęcia, a w tygodniu powinien się uczyć. Na tzw. życie prywatne młodzi praktycznie nie mają czasu - najpierw studia, potem praca, chęć umocnienia pozycji zawodowej a życie ucieka. W czasach naszej młodości mimo wszystko było inaczej, nie było takiego kosmicznego tempa. Zrobiłam małe rozeznanie na oddziale położniczym w moim szpitalu i wiem, że matkami zostają albo młode ok. 18-20-letnie dziewczyny (zwykle w wyniku wpadki) albo kobiety w okolicach 30, które nie miały wcześniej czasu żeby pomyśleć o macierzyństwie. A teraz próbuję porównać siebie do moich rodziców, którzy byli wówczas w moim wieku i zastanawiam się, jak oni to robili, że mieli czas na wszystko - praca (były soboty robocze), imprezy u znajomych czy też wyjazdowe na weekendy. Ja co prawda pracuję swoje 8 (a dokładnie 7,35) godzin, ale intensywnością mogłabym obdzielić co najmniej jeszcze 2 osoby i po przyjściu do domu o niczym nie marzę jak tylko o wyciszeniu się i zamknięciu na 4 spusty w domu. Niedawno rozmawiałam ze znajomą , która pracuje w banku - mówiła że obecnie najchętniej pracowałaby na jakiejś linii produkcyjnej albo jako sprzątaczka, bo biurokracja niezwykle urosła w siłę a ludzi do pracy o połowę mniej. Ale to już chyba temat na inny wątek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 0:56, 19 Cze 2008    Temat postu:

Bardzo smutne refleksje, szczególnie na temat wysokości emerytur..
Nauczyciele jeszcze nie mają tak źle (jeśli zdrowie dopisuje). Wszyscy , których znam mogą dorabiać, zawieszać emerytury..
W moim zawodzie nie ma możliwości na stałe systematyczne dorabianie.. Zawsze była praca "zrywami" i tak jest nadal, więc i w czasie owych zrywów potrzebna bywa pomoc emerytów. Wtedy szaleństwo, a po nim znowu cisza długie dni... Zdecydowanie wolałabym pracę codzienną w określonym wymiarze..
Też byłam pracoholiczką i nie wyobrażałam sobie emerytury..
Bywało, że pracowałam od szóstej do dwudziestej (jak był bardzo pilny projekt do zrobienia). Jak wstawałam od komputera kręciło mi się w głowie..Koleżanki śmiały się ze mnie, że "tylko o pracy potrafię rozmawiać". Jak zostałam wysłana na dłuższe zwolnienie (z powodu choroby wrzodowej) wpadłam wręcz w depresję.. z powodu braku pracy.
Zdałam sobie sprawę, że tak nie można egzystować. Uczyłam się powoli wykorzystywać czas wolny rozrywkowo. Udało się jakoś Wink
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 21:09, 20 Cze 2008    Temat postu:

Haniufly, moja córka należy do tej drugiej kategorii kobiet, o których piszesz. W połowie lipca urodzi się moja wnuczka, a jej mama skończyła w marcu 29. Ja podobnie tylko na odwrót. Urodziłam w marcu a w lipcu skończyłam 29 Razz

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 21:11, 20 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:33, 21 Cze 2008    Temat postu:

Hajdi, po twoim wpisie naszła mnie taka myśl, że bez względu, jak byśmy się nie starali, to chyba gdzieś w gwiazdach zapisany jest nasz los i stanie się to, co ma się stać, czy chcemy, czy nie.

Przed tą myślą zawsze się bronię, gdyż sama chcę decydować o własnym losie, bez względu na to gdzie pędzę. Powoływanie się na gwiazdy wydaje mi się, że jest to sposób myślenia charakterystyczny dla ludzi, którzy nie mają pomysłu na swoje życie.


Hajdi, gratuluję ci faktu zostania babcią w najbliższej przyszłości, a córce pomyślnego rozwiązania. Pochwal się, gdy to się stanie. Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 17:18, 22 Cze 2008    Temat postu:

Zosiu dziekuję za gratulacje i życzenia dla córki. Oczywiście natychmiast się pochwalę gdy to doniosłe dla nas wydarzenie nastąpi Razz

DAK u mnie przechodzenie na emeryturę trwało tylko ok pół roku, przez 3 mies. miałam lekką depresje, z której sie wydobyłam pływaniem, aerobikiem oraz przystapieniem do forum mykowego z pomocą Ansi, Hani, Zosi, IŚ, Hreczki i innych miłych memu sercu osób.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:24, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Zosia




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 8096
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 237 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:47, 23 Cze 2008    Temat postu:

Hajdi, jesteś na emeryturze, czy odczuwasz, że Twoje życie zwolniło tempa? Znam ludzi, którzy nie wiedzą, co mają zrobić z nadmiarem czasu, jaki im nagle się zrobił z pójściem na emeryturę. Narzekali na brak czasu, aż tu nagle są w innej rzeczywistości.
Mam świadomość, że trzeba przestawić swoje życie, ale czy aż tak bardzo trzeba je przestawiać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:19, 23 Cze 2008    Temat postu:

Absolutnie nie odczuwam nadmiaru czasu. Mówią, że emeryci na nic nie mają czasu i coś w tym jest. Z tym, że moje życie rzeczywiście zwolniło tempo. Ja już nic nie muszę, tylko umrzeć, ale nie mówię tego w pesymistycznym znaczeniu, tylko pozytywnym. Niektórzy, zwłaszcza koleżanki z pracy pytają mnie nieraz jak mi na tej emeryturze, jak mi się żyje (nie bez złośliwości oczywiście). A ja odpowiadam. jestem szczęśliwym i wolnym człowiekiem, naprawdę teraz wolnym, tylko ja decyduje teraz o sobie. To wspaniałe uczucie. gdybym umiała to spiewałabym w discopolowym rytmie:
"Niech żyje wolność, wolność i swoboda"
Zielony, to kolor nadziei, a ja nie jestem jeszcze taka stara i czuję, że jak Bóg da, to jeszcze sobie pożyję, jeszcze pozwiedzam (podróże moja pasja). Nie nudzę się w ogóle (a znam takie), mam tyle zainteresowań, że czasami się boję, że mi nie starczy czasu. Tyle książek do przeczytania, tyle zdjęć do uporządkowania, z tym że ze zdjęciami to juz prawie konczę. Planuję sobie co którego dnia zrobię, no i mam jeszcze przecież Was, internet to wielka rzecz Smile


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 20:21, 23 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 0:09, 24 Cze 2008    Temat postu:

Zosiu, to "święta prawda", że najmniej czasu mają emeryci...
Wink
Zawsze tak mawiał mój kolega, którego żona nauczycielka poszła na wcześniejszą emeryturę.. Śmialiśmy się wszyscy, a jednak, coś w tym jest.. Nie zawsze jest to tak pozytywne zjawisko jak w przypadku Hajdi, która ma dużo zainteresowań i to ją pochłania..
Ja także jestem na emeryturze, ale bywa, że mam jakąś pracę na "umowę o dzieło". Zauważyłam, że wtedy kiedy mam to zajęcie to paradoksalnie mam więcej czasu.. Nie tyle więcej czasu de facto, ale .. więcej każdego dnia zrobię. Pamiętam, że praca czeka, więc "uwijam się" z zajęciami domowymi.. Kiedy nic nie ma do "obowiązkowego wykonania" wydaje się, że czasu jest bardzo dużo i w efekcie zaczyna go brakować Wink
Powrót do góry
Autor Wiadomość
acomitam




Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:33, 24 Cze 2008    Temat postu:

Ja też tak mam. Gdy nie mam wiele pracy, to w ogole niewiele robię. Tylko czytam, choćby zwały śmieci rosły wokół mnie. Nawet mi się nie chce napełnić zmywarki.
Gdy mam pracy 'po pachy, czas znajdzie się na wszystko. Przede wszystkim natychmiast przestaję bałaganić. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ada




Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 10:54, 24 Cze 2008    Temat postu:

No to nie jestem odosobniona...
Jestem zorganizowana wtedy kiedy mam dużo pracy, więcej wolnego czasu.. i na nic go nie mam. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Cze-siek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Wto 12:28, 24 Cze 2008    Temat postu:

Ada napisał:

Jestem zorganizowana wtedy kiedy mam dużo pracy


Idzie to wytłumaczyć :
"Lenistwo przywdziewa najdziwniejsze maski. Niekiedy przybiera nawet postać pracowitości."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DAK




Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 232 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazowsze

PostWysłany: Wto 14:43, 24 Cze 2008    Temat postu:

Dzięki kobitki - to już wiem, że jestem normalna.
A dzięki Cześkowi wiem, że jestem normalny leniuch. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 18:23, 24 Cze 2008    Temat postu:

To prawda co tu piszecie. Kiedy pracowałam jakoś więcej mogłam zrobić. Najważniejsze jednak, że teraz nadszedł czas na przyjemności, tak podsumowałabym moje wynurzenia na temat życia na emeryturze Very Happy
Powrót do góry
Autor Wiadomość
torca




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 94 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:38, 24 Cze 2008    Temat postu:

Cze-siek napisał:

Idzie to wytłumaczyć :
"Lenistwo przywdziewa najdziwniejsze maski. Niekiedy przybiera nawet postać pracowitości."


Czesławie to powiedzenie, bardzo do Ciebie pasuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Świat wokól nas Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin