www.anowi.fora.pl www.anowi.fora.pl
www.anowi.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Kochałem zbrodniarkę.

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Film
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sol




Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 5401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 445 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:46, 14 Mar 2009    Temat postu: Kochałem zbrodniarkę.


Kate Winslet jako Hanna w filmie „Lektor”

Znakomity film Daldry’ego opowiada o miłości w cieniu Zagłady. Ale przede wszystkim – o miłości, która musi się zmierzyć z okrucieństwem prawdy.

Gdyby „Lektor” Stephena Daldry’ego był rzeczywiście filmem o Shoah, można by zarzucić mu, że podążając w kierunku chwytliwej kontrowersji czy melodramatycznej atrakcyjności, rozmywa problem winy i kary, że koloryzuje czy nawet wybiela sprawców Zagłady. Mylił się jednak nowojorski pisarz o żydowskich korzeniach – Ron Rosenbaum, nazywając adaptację powieści Bernharda Schlinka „najgorszym w historii filmem o Holokauście”, by przy okazji przekreślić szanse „Lektora” w oscarowych zmaganiach. Zarówno literacki pierwowzór, jak i film należą bowiem do innej kategorii gatunkowej. Daldry, twórca „Godzin” i „Billy’ego Elliotta”, podążając wiernie za literą powieści, próbuje skierować naszą uwagę na zupełnie inny problem: jak pogodzić ze sobą uczucie miłości i brutalne rozpoznanie, iż kochana przez nas osoba nie jest wcale tym, kim się wydaje? W „Lektorze” to przekierowanie odbywa się bez banalnej politycznej poprawności, za to z korzyścią dla skomplikowanej psychologicznej zagadki.

„Dlaczego coś, co było piękne, kruszy się nam z perspektywy czasu, bo skrywało ohydne prawdy?” – zastanawia się bohater powieści Schlinka. Podczas rozprawy sądowej dorosły już Michael rozpoznaje w oskarżonej o nazistowskie zbrodnie kobietę swego życia, przystojną konduktorkę z niemieckiego Neustadt, która wprowadziła niegdyś piętnastolatka z dobrego domu w tajniki miłości. Ich potajemny związek przetrwał zaledwie jedno lato, ale naznaczył Michaela na trwałe. Od tamtej pory nie odnajdzie on w żadnej kobiecie tamtej bliskości i ciepła. Zatrzaśnie się na zawsze w emocjonalnej skorupie. Po latach, spotykając Hannę ponownie, nie będzie w stanie pojąć, iż osoba, która dała mu z siebie tak wiele, kilkanaście lat wcześniej jako strażniczka w Auschwitz przyczyniła się do spalenia żywcem trzystu więźniarek podczas „marszu śmierci”. Michael (grany w wersji dorosłej przez Ralpha Fiennesa) jako nastolatek nie rozpoznał tego wszystkiego, co oddaje na ekranie ciało Kate Winslet grającej z koronkową precyzją Hannę Schmitz. Jej „chłopczyk” nie zdołał odczytać skurczu napięcia w jej twarzy, nie uchwycił w jej oczach panicznego strachu, nie pojął, czym jest jej obsesja czystości, tak charakterystyczna dla ukrywających się przed światem winowajczyń.

Film Daldry’ego w mniejszym stopniu niż powieść skupia się na problemie rozrachunku z nazizmem. Hanna wraz ze swoją straszną tajemnicą pozostaje w cieniu dylematów dorosłego Michaela, który z jednej strony, jako adept prawa domaga się sprawiedliwego osądu, ale jako człowiek z krwi i kości pozostaje w moralnym potrzasku. „A jeśli nie byłem winny, gdyż zdrada wobec zbrodniarki nie może rodzić poczucia winy, byłem winny dlatego, że kochałem zbrodniarkę”. Nie dowiemy się jednak, czy to nabyta z czasem oschłość serca, czy też obsesja sprawiedliwości, czy może zwyczajna moralna odraza każą mu zaprzeć się Hanny na wiele lat. Łatwiej będzie mu zorganizować dla niej praktyczną pomoc, niż zdobyć się na prosty serdeczny gest. Nie dowiemy się także, czy to obsesja sprawiedliwości, czy może niewygasła jednak miłość do Hanny kazały Michaelowi, kiedy toczył się jeszcze jej proces, walczyć o rozpoznanie rzeczywistej skali jej winy. Ale wówczas pojawił się kolejny dylemat: ujawniając korzystne dla niej fakty, musiałby wyjawić pewną wstydliwą tajemnicę Hanny, a tym samym publicznie ją ośmieszyć. Na kartach powieści mówi o tym ojciec Michaela, filozof: nie wolno nam decydować za innych o tym, co dla nich dobre; musimy zostawić im przestrzeń wolności. Hanna zrobi więc z tej wolności własny użytek. By ratować swoją dumę, zapomni o instynkcie samozachowawczym, który innym oskarżonym nakazuje skamleć o litość. Na finałową rozprawę założy kostium wyzywająco podobny do esesmańskiego munduru.

Tym, co w sposób dojrzały pozwoli prostej niemieckiej dziewczynie przyjąć wreszcie pełny ciężar swojej winy, będzie literatura, którą w dawnych czasach zaraził ją nastoletni Michael. „Czego nauczyłaś się w więzieniu?” – zapyta z nieskrywaną nutą moralnej wyższości. „Nauczyłam się czytać” – odpowie Hanna ze złudną prostotą. To właśnie książki pomogły jej zmierzyć się z prawdą o sobie. Aż tyle i tylko tyle. Albowiem ani Czechow, ani Homer nie byli władni rozgrzeszyć jej ze złych wyborów. W zmetaforyzowany sposób wyrazili jedynie to wszystko, co przez lata było przez nią samą niewypowiedziane, nieuświadomione, głęboko ukryte. Filmowy Michael zdążył odrobić tę lekcję, otwierając się ze swoją niełatwą opowieścią przed dorosłą, „odzyskaną” po latach córką. Dla Hanny ocalenia już nie ma. W oczach tych, którzy przeżyli Zagładę, historia jej moralnego nawrócenia będzie jedynie efektowną figurą literacką – nie wskrzesi zmarłych, nie przyniesie nikomu pocieszenia, nie wyzwoli od koszmarów. Zbudowany z niedomówień i psychologicznych półcieni, zręcznie rozegrany na kilku planach czasowych, film brytyjskiego reżysera opowiada właśnie o tym: o życiu, które jednak przerasta literaturę. O potworności i człowieczeństwie, które nie dają się rozdzielić. I o miłości, która nigdy nie jest sprawiedliwa.

LEKTOR (The Reader) – reż. Stephen Daldry, scen. David Hare, zdj. Roger Deakins, Chris Menges, muz. Nico Muhly, wyst. Kate Winslet, Ralph Fiennes, David Kross, Bruno Ganz, Lena Olin i inni. Prod. USA/Niemcy 2008. Dystryb. Kino Świat. W kinach od 13 marca 2009 r.

Cytaty pochodzą z książki Bernharda Schlinka „Lektor” w tłumaczeniu Marii Podlasek-Ziegler

Lubię oglądać tego typu filmy - zawsze pozostawiają miejsce na własne przemyślenia.

źródlo: onet.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.anowi.fora.pl Strona Główna -> Film Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin