Autor |
Wiadomość |
manko |
Wysłany: Pią 7:53, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
anowi napisał: | Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ogłosiła w czwartek "dekagebizację" szkół wyższych, wycofując z nich wszystkich swoich agentów. |
Uśmiechnąłem się.
I przyszła mi do głowy taka refleksja: kiedy w Polsce - wzorem Ukrainy - ogłosimy "deabewizację" szkół wyższych?
 |
|
mariag |
Wysłany: Pią 0:47, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
Równiez jestem ZA ustawa i ciesze sie, ze abonament pójdzie wreszcie do lamusa Za co płacic, czego się nie oglada , to jest wbrew wszelkim prawom wolnego obywatela RP  |
|
manko |
Wysłany: Pią 0:28, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
anowi napisał: | Zamierzeniem projektu ustawy medialnej jest próba przejęcia wpływów w mediach publicznych przez przedstawicieli PO, PSL i SLD - uważa przewodniczący zarządu głównego PiS Joachim Brudziński i zapowiada, że jego partia tej propozycji nie poprze. |
Próżne wysiłki aparatczyka PiS-u. Przewaga zwolenników ustawy medialnej jest wystarczająca do jej uchwalenia a nawet do ewentualnego obalenia weta prezydenta.
A ja się cieszę, że od przyszłego roku nie będę płacił bzdurnego abonamentu za coś, czego nie oglądam (preferuję SuperStację i TVN24).
 |
|
anowi |
|
anowi |
|
anowi |
|
anowi |
Wysłany: Czw 23:38, 12 Mar 2009 Temat postu: 12.03.09 |
|
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ogłosiła w czwartek "dekagebizację" szkół wyższych, wycofując z nich wszystkich swoich agentów. Część Ukraińców dziwi się jednak, że po tylu latach od upadku ZSRR na uczelniach w ogóle byli jeszcze jacyś agenci.
"Dekagebizacja" szkolnictwa wyższego na Ukrainie odbyła się na polecenie prezydenta Wiktora Juszczenki.
- Z ukraińskich uniwersytetów i politechnik wycofano wszystkich działających w nich tajnych agentów naszej służby. Ich praca, wykonywana tam pod tak zwanym przykryciem, nie jest nam dłużej potrzebna - wyjaśnił szef SBU Wałentyn Naływajczenko na konferencji prasowej w Kijowie. - Urzędujący minister edukacji Iwan Wakarczuk jest absolutnie ukraińskim ministrem i ma tak dużo pełnomocnictw, że dla SBU nie ma pracy na uniwersytetach" - zapewnił szef ukraińskich służb.
Część poproszonych o komentarz w tej sprawie ukraińskich rozmówców PAP nie była zdziwiona, że po prawie 20 latach niepodległości ukraińskie służby nadal utrzymywały agenturę na uczelniach. Dla innych wiadomość była zaskoczeniem.
- Agenci byli we wszystkich szkołach, działając jako swego rodzaju "ochrana polityczna" - ocenił Roman Krucyk z ukraińskiego Memoriału, nawiązując do nazwy tajnej policji politycznej w Imperium Rosyjskim.
Natomiast Ołeksij Harań, politolog z kijowskiej Akademii Mohylańskiej, dziwi się, że SBU interesowała się życiem studentów aż do chwili obecnej, nie zważając na główną zdobycz "pomarańczowej rewolucji" 2004 roku, czyli wolność słowa. - W czasach prezydentury Leonida Kuczmy, szczególnie przed "pomarańczową rewolucją", ludzie z SBU wypytywali studentów o nastroje, fotografowali prowadzone przez nich akcje. Nie mieli jednak takich instrumentów jak w czasach sowieckich KGB, które mogło nawet usunąć człowieka ze studiów. Strachu przed nimi nikt więc nie odczuwał - opowiada Harań.
Z kolei poeta i publicysta Jurij Łukanow opowiada jak stykał się z oficerami KGB, gdy w czasach ZSRR studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie im. Tarasa Szewczenki w Kijowie. - Podobnie jak inni studenci, byłem wzywany na tak zwane rozmowy profilaktyczne. KGB pilnowało, byśmy się zbytnio nie oddalali od ideologicznej linii partii - wspomina Łukanow. - Nawet mi jednak do głowy nie przyszło, że SBU przejęła od KGB takie funkcje. To, że podobne praktyki były stosowane do dziś, jest dla mnie szokiem - przyznaje w rozmowie z PAP ukraiński intelektualista.
mb/PAP |
|